Bo miałam napisać a rozeszło się po kościach:
1. o szpitalu
W szpitalu na Starynkiewicza w Warszawie rodzi się super. Nie wiem skąd te opinie w internecie (które mało mnie o zawał nie przyprawiły). Personel miły, pomocny, ciepły i kochany (oprócz jednej położnej gwoli ścisłości, która wygląda jak hippie Baba Jaga z odrostami, kto ją spotka, będzie wiedział ;), wtedy lepiej uciekać a jeśli się nie da, nie wchodzić w polemikę ;)).
"– Czy mam przyjemność z Babą Jagą?
– Nie, ja jestem Baba Jola i ze mną nie ma przyjemności"
– Nie, ja jestem Baba Jola i ze mną nie ma przyjemności"
Porodówka czyściutka, sympatyczna, z prysznicem, piłkami i innymi. Znieczulenie bez opłat.
Po porodzie też bardzo fajnie bo mamy leżą na (małych, schludnych i przyjemnych) salach z maluchami. Nikt im się nie narzuca ale kiedy się poprosi o pomoc na pewno się ją otrzyma. Nikt maluchów wbrew woli mamy nie dokarmi, można poprosić o mleko i samemu dokarmić jeśli się uważa, że jest taka potrzeba. Tatusiowie mogą siedzieć z rodziną w zasadzie bez ograniczeń. Są godziny odwiedzin ale jeśli chodzi o tatusiów - nikt ich nie wyrzuca.
Z minusów: podła dieta. Nie żartuję. Sporo bywałam w szpitalach ale taka dieta tylko tutaj. Lepiej mieć własne zapasy, jest lodówka.
Brak papieru toaletowego. Ale "kto swoje nosi innych nie prosi" ;).
2. o naszym wózku-czołgu
Mamy wózek Tako Warrior 3 w 1. Tutaj dużo mądrych informacji na jego temat. Kupowaliśmy go głównie ze względu na następujące cechy:
- duże pompowane koła
- przednie koła skrętne
- spacerówka (i gondola, chociaż to chyba nadmiar szczęścia) zakładana w 2 strony
- spacerówka da się rozłożyć na płasko
- opcja 3 w jednym (z adaptorem pasują różne foteliki)
- ładne kolory :)
- cena!
Okazało się, że ma więcej zalet :). Wygodnie się nim jeździ. Jak na swoją wagę (17,3 kg z gondolą, 17 kg ze spacerówką) jest zaskakująco zwrotny i dobrze wyważony (łatwo podjeżdża się pod krawężniki). Dobrze się go składa. Ma spory kosz na zakupy ale dostęp do niego jest ograniczony (można nim przewieźć nawet jaka-niemowlaka pod warunkiem, że będzie płaski ;)). Torba jest dosyć mała ale ja tak mam, że potrzebuję mieć nie torbiel a nie torbę ;). Duże kółka i amortyzatory ratują sytuację ale bobas i tak telepie się okrutnie. Nie wyobrażam sobie jeżdżenia po bruku i nierównych chodnikach na małych, piankowych kółeczkach. Póki co jesteśmy bardzo zadowoleni bo nie musimy go nosić ;). Wózek mieszka sobie spokojnie w bagażniku i jeśli kiedykolwiek ujrzy nasze 4 piętro w starym budownictwie ja z tym nie będę miała nic wspólnego!